HANNA
KARSKA–BUCZEK
dyktando
Hura!
Nareszcie wakacje. Helena, Joachim, Henryka i Heliodor wahają się, czy jako cel
podróży wybrać Holandię, Hiszpanię, Chiny, Chorwację czy Włochy? Wilhelm
wybiera się nad Morze Ochockie. Dla Hani taka wyprawa to horror. Nie będzie
udawać bohaterki i pojedzie na Podhale, gdzie w ubiegłym roku poznała juhasa,
który z wykształcenia jest hydraulikiem. Horoskop mówi jej, że dobry humor i
harmonię życiową osiągnie dzięki hojności pewnego architekta, który posiada
mahoniowy samochód oraz helikopter. Czy jednak można wierzyć horoskopom?
W ubiegłym roku pojechała na obóz harcerski, gdzie spotkała
uroczą harfiarkę z filharmonii, amatorkę chałwy. Gdy miała chandrę, nie działał
żaden hamulec. Heroicznym poświęceniem było dla niej zjedzenie zawartości tylko
jednego, hermetycznie zamkniętego opakowania.
Na szczęście, na obozie humor dopisywał wszystkim harcerzom
i udzielał się także innym uczestnikom. Harmonogram dnia był tu ściśle
ustalony. Pobudka, hymn harcerski, a potem śniadanie, na które bardzo często
podawano grahamki z serem. Hartowano tu ciało i duszę, harując od świtu do
nocy.
W czasie wycieczek uczestnicy obozu odwiedzili wiele
historycznych miejsc, dotarli także na Hel, gdzie hodują foki. CO prawda druh
Archimedes, znawca hokeja, stwierdził, że woli zdecydowanie hipopotamy, a Hania
odrzekła, że najbardziej kocha swego charta, bo to naprawdę zachwycający pies.
W tym roku zabierze go ze sobą do góralskiej chaty, w której niestraszny żaden
huragan.
Słowo honoru, w Polsce też można spędzić ciekawie wakacje.
Nie trzeba od razu wyjeżdżać na Hawaje. Wejherowo i Hajnówka to też piękne
miejsca.